jako ważny krok w zostaniu lekarzem, studenci medycyny muszą złożyć przysięgę Hipokratesa. Jedną z obietnic zawartych w tej przysiędze jest ” najpierw nie szkodzić „(lub „primum non nocere”, tłumaczenie łacińskie z oryginału greckiego.)
prawda?
źle.
podczas gdy niektóre szkoły medyczne proszą swoich absolwentów o przestrzeganie przysięgi Hipokratesa, inne stosują inne przyrzeczenie — lub wcale., I w rzeczywistości, chociaż „po pierwsze, nie szkodzić” jest przypisywane do starożytnego greckiego lekarza Hipokratesa, to nie jest częścią przysięgi Hipokratesa w ogóle. Pochodzi z innego jego dzieła zwanego epidemią.
więc skąd ten zamieszanie?
Na przykład, oto werset z jednego tłumaczenia przysięgi Hipokratesa:
„będę podążał za tym systemem reżimu, który, zgodnie z moimi możliwościami i osądem, rozważam dla dobra moich pacjentów, i powstrzymam się od tego, co jest szkodliwe i złośliwe.,”
tak, pledger zobowiązuje się do unikania krzywdy, ale nie ma nic o uczynieniu tego priorytetem. Tymczasem o epidemii mówi
„lekarz musi być w stanie powiedzieć przedmówcom, znać teraźniejszość i przepowiadać przyszłość — musi pośredniczyć w tych rzeczach i mieć dwa szczególne przedmioty w odniesieniu do choroby, a mianowicie, aby czynić dobro lub nie szkodzić.”
ponownie, nie ma wyraźnego priorytetu dla unikania szkody nad celem udzielania pomocy.
czy „po pierwsze, nie szkodzić” jest w ogóle możliwe?,
pomysł, aby lekarze, jako punkt wyjścia, nie szkodzić swoim pacjentom, jest atrakcyjny. Ale czy to nie obniża poprzeczki? Oczywiście żaden lekarz nie powinien ustawić się zrobić coś, co będzie towarzyszyć tylko przewidywalne i możliwe do uniknięcia szkody. Nie potrzebujemy pradawnego przodka, jakkolwiek szanowanego, ani przysięgi, która by nas o tym przekonała!
ale gdyby lekarze wzięli „najpierw, nie szkodzić” dosłownie, nikt nie miałby operacji, nawet gdyby to było ratujące życie. Możemy przestać zlecać mammografy, bo mogą doprowadzić do biopsji guzka nienowotworowego., W rzeczywistości możemy nawet nie poprosić o badania krwi — ból, siniaki lub krwawienie wymagane do pobrania krwi są wyraźnie nieuniknione szkody.
ale lekarze zalecają te rzeczy w granicach praktyki etycznej, ponieważ współczesna interpretacja „po pierwsze, nie szkodzić” jest bliższa temu: lekarze powinni pomagać swoim pacjentom, jak tylko mogą, polecając testy lub zabiegi, dla których potencjalne korzyści przewyższają ryzyko szkody. Mimo to w rzeczywistości zasada „po pierwsze, nie szkodzić” może być mniej pomocna — i mniej praktyczna – niż mogłoby się wydawać.,
Jak praktyczne jest „najpierw nie szkodzić”?
wyobraź sobie następujące sytuacje:
- twoja diagnoza jest jasna — powiedzmy, paciorkowca gardła — i istnieje skuteczne leczenie, które niesie ze sobą tylko niewielkie ryzyko. Tutaj „po pierwsze, nie szkodzić” nie jest szczególnie istotne lub użyteczne.
- twoja diagnoza nie jest jasna, a optymalny przebieg badania lub leczenia jest niepewny — na przykład masz ból pleców lub cierpisz na bóle głowy. Dokładne porównanie ryzyka i korzyści jednego konkretnego sposobu działania z innym może być niemożliwe., Więc nie można powiedzieć z wyprzedzeniem, czy test lub leczenie ” nie zaszkodzi.”
- twoja diagnoza jest poważna — na przykład nieoperacyjny rak – a leczenie może tylko zaszkodzić. W tym przypadku mandat „po pierwsze, nie szkodzić” jest znowu nieistotny. Jedynym rozsądnym sposobem opieki jest oferowanie komfortu, wsparcia i ulgi w cierpieniu. Jest to już zasada przewodnia opieki paliatywnej i jest powszechnie akceptowane.,
podsumowując
faktem jest, że gdy trzeba podejmować trudne decyzje w czasie rzeczywistym, trudno jest zastosować dyktando „po pierwsze, nie szkodzić”, ponieważ szacunki ryzyka i korzyści są tak niepewne i podatne na błędy.
ale to jest przypomnienie, że potrzebujemy wysokiej jakości badań, aby pomóc nam lepiej zrozumieć równowagę ryzyka i korzyści dla testów i zabiegów, które zalecamy. W ostatecznym rozrachunku jest to również przypomnienie, że lekarze nie powinni przeceniać swojej zdolności do leczenia, ani nie lekceważyć swojej zdolności do wyrządzania krzywdy.,